Udana współpraca jest możliwa tylko wtedy, gdy traktuje się rodziców z otwartością, serdecznością i widzi się w nich partnerów i sojuszników w procesie edukacji ich dzieci.
W „Małej Szkole” w Koninie Żagańskim pracuję od 2004 roku. Jest to niewielka wiejska szkółka prowadzona przez Stowarzyszenie Oświatowe założone przez rodziców dzieci, którzy stanęli przed faktem likwidacji szkoły gminnej i konieczności dowozu dzieci do pobliskiej szkoły w Iłowej.
Gdyby nie inicjatywa i zaangażowanie Wiesławy Patyk-Kozłowskiej, Pani Dyrektor likwidowanej szkoły oraz wsparcie rodziców, „Mała Szkoła” nie powstałaby i nie utrzymałaby się do tej pory. Uczniowie szkoły nie płacą za naukę, co nie oznacza, że szkoła nie ma wystarczających środków na utrzymanie. Głównym źródłem finansowania są środki pochodzące z subwencji oświatowej.
Utrzymanie szkoły jest możliwe również dzięki zaangażowaniu rodziców i ich pomocy w procesie wspierania rozwoju placówki. Początkowo, gdy szkoła stawiała pierwsze kroki, brakowało funduszy na wiele rzeczy. Nie można było zatrudnić osób do obsługi budynku, zatem ten obowiązek spadł na nauczycieli i rodziców. Ci drudzy chętnie pomagali w pracach porządkowych i organizacyjnych, między innymi: sprzątali sale, malowali sprzęty na szkolnym podwórku, pomagali wydawać obiady, współorganizowali szkolne uroczystości, dostarczali różne niezbędne materiały takie jak opał na ognisko, przedmioty domowego użytku, piekli ciasta.
Z każdym rokiem sytuacja szkoły poprawiała się i można było inwestować w kolejne elementy wyposażenia placówki jak również remonty budynku. Rola rodziców w tych działaniach nie malała. Do dziś chętnie wspierają nas w różnorodnych działaniach na rzecz szkoły, mimo iż w szkole nie funkcjonuje Rada Rodziców.
Moim zadaniem jako nauczyciela jest nie tylko praca dydaktyczno-wychowawcza z dziećmi, ale również nawiązywanie dobrej współpracy z ich rodzicami.
Od samego początku mojej pracy w „Małej Szkole” czułam, że rodzice jako sojusznicy mogą mi bardzo pomóc w tworzeniu warunków do tego, aby nauka szkolna ich dzieci była wielką, przeżywaną przez nie przygodą.
Kto jak nie rodzic pomoże w organizacji wycieczki, przyniesie ciasto na klasową uroczystość, dostarczy włóczkę i guziki z babcinych zasobów potrzebne do prac plastycznych.
Każdorazową współpracę zaczynam od spotkania jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego pierwszoklasistów. Już wtedy staram się nawiązać kontakt z rodzicami, poznaję imiona ich dzieci, opowiadam, w jaki sposób pracuję, czego oczekuję. Tak jak wielu nauczycieli również i ja rozdaję w tym czasie listy niezbędnych przyborów szkolnych, czyli skład szkolnej wyprawki. Podczas spotkania wyjaśniam rodzicom, dlaczego lista zawiera te, a nie inne pozycje. Pokazuję różnicę między kredkami grubymi a cienkimi, klejem w sztyfcie, a tym w tubce, wyjaśniam dlaczego farby konkretnej firmy są lepsze, bo wydajniejsze i mniej toksyczne niż te, z napisem „nietoksyczne” kupione na promocji w markecie. Prezentuję prace plastyczne ukazujące cały wachlarz technik, które będę stosować z uczniami i uzasadniam dlaczego proszę o tasiemki, korki, zakrętki czy tekturę falistą.
W czasie takich spotkań nigdy nie spotkałam się z dezaprobatą, czy niezadowoleniem ze strony rodziców dotyczących moich oczekiwań.
Już w czasie tego pierwszego spotkania wykorzystuję tablicę interaktywną, aby rodzice zobaczyli te narzędzia, którymi będę posługiwała się w pracy z ich dziećmi. Dla rodziców, mieszkańców wsi jest to zawsze pierwszy kontakt z taką tablicą. Podczas kolejnych spotkań zachęcam rodziców do podejścia do tablicy, dotknięcia, wykonania chociażby rysunku. Takie działania oswajają rodziców z technologią i nie czują się nieswojo, kiedy dzieci opowiadają im, co robiły podczas zajęć.
Od roku szkolnego 2013/2014 prowadzę blog klasowy superklasa123.blogspot.com, który stał się formą dokumentowania wszystkich działań podejmowanych podczas lekcji przeze mnie i moich uczniów. Oprócz tego blog stanowi pewnego rodzaju platformę e-learningową, ponieważ umieszczam na nim zadania interaktywne i zasoby edukacyjne, które wykonuję sama, bądź wyszukuję w sieci i wykorzystuję podczas zajęć.
Rodzice podczas spotkań otrzymują informację, co nowego pojawiło się na blogu, gdzie można znaleźć ciekawe zadania np. z ortografii i które linki się do tego odnoszą. Dzięki obserwacji bloga rodzice mają szansę śledzenia życia klasy, efektów pracy i daje im to poczucie, że szkoła w której kształcą się ich dzieci jest szkołą dobrą, że nie pozostaje w tyle za instytucjami w mieście.
Myślę, że takie spotkania pozwalają rodzicom zrozumieć istotę nowoczesnego nauczania. Pokazanie wymiaru technologii uzmysławia im, że nauczanie nie polega tylko na przepisywaniu tekstów z książki, wykonywaniu słupków. Ludzie przyzwyczajeni są do tradycyjnych metod nauczania i często mają obawy, że ten sposób edukacji może nie być skuteczny.
W trakcie roku szkolnego organizuję lekcje otwarte, na które zapraszam rodziców. Raz w roku spotykam się z rodzicami i dziećmi na zajęciach warsztatowych. Zebrania z rodzicami odbywają się w miłej i przyjaznej atmosferze. Prezentuję osiągnięcia uczniów, prace plastyczne, zdjęcia z odbywanych zajęć, bloga. Kiedy planuję jakieś przedsięwzięcie, np. udział w projekcie, innowację pedagogiczną, zawsze wyjaśniam rodzicom celowość takich działań, przybliżam istotę projektu i zakres aktywności.
Pod koniec klasy trzeciej zapraszam rodziców na spotkanie i prezentuję, w jaki sposób rodzice mogą pomóc swoim dzieciom w nauce w klasach wyższych. Prostym przykładem jest wykorzystanie słowników internetowych do nauki wymowy słownictwa, co jest dość powszechnym zadaniem domowym. Pokazuję strony do nauki języka angielskiego, Google Earth, Scholaris i inne miejsca będące alternatywą dla Wikipedii tak powszechnej i często nieumiejętnie wykorzystywanej przez uczniów.
Od kilku lat prowadzimy w szkole Mini ZOO. Zwierzęta jakie hodujemy są nie tylko atrakcją, ale również wnoszą wiele w proces wychowania naszych uczniów. Kontakt ze zwierzętami sprzyja rozwojowi emocjonalnemu i społecznemu, opiekując się nimi dzieci uczą się odpowiedzialności.
Rodzice bardzo mocno zaangażowali się w pomoc w utrzymaniu zwierząt. Wielu z nich ma małe gospodarstwa rolne, tak więc dzielą się z nami swoimi plonami. Jeden z ojców przywiózł całą przyczepę siana, inny pół tony ziemniaków, jeszcze inny worek zboża. Na co dzień każdy uczeń wzbogaca dietę naszych kóz, owiec, królików i świnek wietnamskich o marchewki, suchy chleb, obierki ziemniaków, czy liście kapusty.
Szkoła dysponuje szerokim wachlarzem pomocy dydaktycznych, w tym sprzętem komputerowym. Od lat wykorzystujemy nowoczesne metody nauczania ze szczególnym uwzględnieniem technologii informacyjnych i komunikacyjnych. W ubiegłym roku szkolnym zakupiliśmy tablety. Dzieci bardzo szybko opanowały zasady postępowania z tymi urządzeniami oraz ich obsługę. Zależało mi na tym, aby rodzice, którzy słyszą codziennie w domu, że ich pociechy kolejny dzień grały w szkole na tabletach, wiedzieli, na czym to granie w rzeczywistości polega i że ma ono zasadniczo charakter edukacyjny. W związku z tym zorganizowałam spotkanie, w czasie którego udostępniłam każdemu rodzicowi tablet i pokazałam, w jaki sposób wykorzystuję go na zajęciach. Początkowo uczestnicy zebrania bardzo ostrożnie i nieśmiało dotykali ekranu, ale z każdą chwilą oswajali się coraz bardziej. Dzięki kilku prostym aplikacjom matematycznym, językowym, a na koniec quizowi przyrodniczemu udało mi się zyskać przychylność i zrozumienie rodziców dla tej formy aktywności, którą dzieci w domach określały jako granie na tabletach. Twarze dorosłych przepełnione uśmiechem i radością sygnalizowały to, czego nie wypowiedzieli słowami. Doświadczenie to potwierdziło, że udana współpraca jest możliwa tylko wtedy, gdy traktuje się rodziców z otwartością, serdecznością i widzi się w nich partnerów i sojuszników w procesie edukacji ich dzieci.
Joanna Apanasewicz nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej i języka angielskiego w klasach młodszych i przedszkolu. Od 11 lat pracuje w „Małej Szkole” w Koninie Żagańskim (woj. lubuskie). Należy do społeczności Superbelfrzy RP oraz aktywnie działa na Facebooku w grupie SuperbelfrzyMini. W swojej pracy wykorzystuje technologie informacyjno-komunikacyjne, które są jednocześnie jej pasją. Od roku pracuje z tabletami, które uważa za doskonałe narzędzie wspomagające proces edukacyjny. Uwielbia również prace ręczne i wykonuje pomoce dydaktyczne przy wykorzystaniu prostych przedmiotów z otoczenia.