Aleksandra Jagła
Nie ma agresywnych uczniów, agresywne mogą być tylko zachowania. Jak sobie z nimi radzić? Jak reagować na uczniów pełnych złości – zarówno w codziennych, jak i skrajnych sytuacjach?
Jeśli uznamy, że dziecko jest agresywne, w zasadzie uniemożliwi nam to pracę z nim, będziemy w głębi duszy tylko dążyć do pozbycia się go. A jeśli sam uczeń przyjmie, że jest agresywny, jego zachowanie może się jeszcze pogorszyć, ponieważ będzie postępował zgodnie z własnym obrazem siebie. Na ogół dzieci długo bronią się jednak przed taką etykietą, zaprzeczają, mówiąc „To nie ja, to on zaczął!”, sięgają po kłamstwa, aby ochronić poczucie własnej wartości, rośnie w nich poczucie krzywdy i niesprawiedliwości – a to ostatecznie znowu prowadzi do pogorszenia zachowania i błędne koło trwa.
Podobny wpływ na zachowanie jak osądzanie mogą mieć kary. Zazwyczaj wywołują one wrogość, poczucie krzywdy lub poczucie winy, z całą pewnością zwiększają stres i zmniejszają poczucie bezpieczeństwa. Żadne z tych uczuć nie pomaga dziecku lepiej zrozumieć siebie i swoich potrzeb, nie przybliża go też do empatii i współczucia wobec drugiego człowieka. Nie sprzyjają one spokojnemu zastanowieniu się, jak można inaczej o siebie zadbać ani kto może w tym pomóc.
Agresywne zachowanie
To zachowanie intencjonalne i ukierunkowane, którego celem jest spowodowanie szkody psychicznej lub fizycznej. Wiele dziecięcych zachowań postrzeganych jako agresywne w gruncie rzeczy nie spełnia kryteriów tej definicji. Dzieci popychają się nie w celu skrzywdzenia kogoś, lecz aby rozładować napięcie, nawiązać kontakt, w poszukiwaniu mocniejszej stymulacji dotykowej. Rzucają kamieniami lub wyrzucają jakieś przedmioty z okna, nie zdając sobie sprawy z możliwych konsekwencji takich zachowań. Oczywiście jeśli ich działania są niebezpieczne, konieczne jest natychmiastowe i zdecydowane przerwanie ich, a w dalszej kolejności rozmowa na temat konsekwencji i zaproponowanie innych form zabawy.
Na ogół (choć nie zawsze) za agresywnymi zachowaniami kryje się odczuwanie złości. Złość jest elementem prastarej reakcji przystosowawczej, jaką jest reakcja „walcz albo uciekaj” uruchamiana w obliczu sytuacji postrzeganej jako niebezpieczna. Kora mózgowa zostaje wtedy „odłączona”, ponieważ mózg uznaje, że nie ma czasu na refleksję – trzeba działać szybko, zdecydowanie, automatycznie. Oznacza to, że przewagę zdobywa tzw. gadzi mózg i człowiek chwilowo traci zdolność myślenia logicznego, empatii i samokontroli. Dzieci ogarnięte złością zazwyczaj tylko w ograniczonym stopniu są w stanie kontrolować swoje zachowanie, dlatego w tym przypadku trudno mówić o działaniu intencjonalnym. Warto pamiętać, że dziecko ogarnięte złością czuje się zagrożone, a jego zachowania mają charakter „obrony przez atak”. To z kolei oznacza, że należy je potraktować jako wołanie o pomoc i to właśnie osoba dorosła może spróbować rozszyfrować, jakie potrzeby kryją się za takimi zachowaniami.
Jak pisze dr Stuart Shanker w książce Self-reg. Jak pomóc dziecku (i sobie) nie dać się stresowi i żyć pełnią możliwości, „Takie zachowania są wyrazem chwilowej niezdolności dziecka do zareagowania na wszystko to, co się dzieje wewnątrz i wokół niego – dźwięki, hałas, rozpraszające bodźce, dyskomfort, emocje. A jednak nasza reakcje bywa taka, jak gdyby to charakter dziecka lub jego temperament stanowił problem. A co najgorsze, dzieci zaczynają w to wierzyć”. Często to, co określamy jako zachowanie agresywne, należy potraktować raczej jako zachowanie wynikające z nadmiernego stresu i poczucia zagrożenia.
Doraźne działania
Jeśli nauczyciel jest świadkiem ataku złości u ucznia, rzadko może sobie pozwolić na spokojną obserwację. Od sposobu, w jaki zareaguje osoba dorosła, zależy, czy dojdzie do naprawdę poważnego kryzysu. O ile dziecko nie krzywdzi nikogo ani nie niszczy sprzętów (jego zachowanie nie nosi więc w gruncie rzeczy znamion zachowania agresywnego), dobrze jest zapewnić mu możliwość wyrzucenia z siebie emocji w bezpieczny sposób, np. przez zachęcanie do uderzania w materac lub darcia papieru. Warto pamiętać, że złość sama w sobie jest uczuciem znanym nam wszystkim, niezbędnym do przetrwania. Stanowi ona informację o tym, że nasze granice zostały w jakiś sposób przekroczone i jako taka nie jest niczym niewłaściwym.
Jeśli jednak dziecko zachowuje się w sposób agresywny – atakuje kogoś bądź niszczy przedmioty – zachowanie takie trzeba natychmiast przerwać. Czasem konieczne może okazać się zastosowanie siły w celach opiekuńczych (nie jako narzędzia kary). Dopiero wtedy można szukać innych sposobów wyrzucenia emocji.
Jednym z najskuteczniejszych sposobów na obniżenie złości – zarówno u dzieci, jak i u dorosłych – jest parafrazowanie (według Thomasa Gordona aktywne słuchanie, według Marshalla Rosenberga – nazywanie uczuć i potrzeb). Zdania takie powinny zawierać nazwanie emocji, jaką widzimy u dziecka, i być wyrażone w formie przypuszczenia lub pytania (samo dziecko wie najlepiej, co czuje, nawet jeśli nie zawsze potrafi to samodzielnie nazwać). Przykładowo, parafrazą dla zdania „Bo on jest głupi!” będzie stwierdzenie: „Wygląda na to, że gniewasz się na kolegę”. Pomocne będzie okazanie empatii, gdy znamy sytuację i wiemy, o co chodzi: „To cię pewnie zabolało, rozumiem, gdybym była tobą, prawdopodobnie czułabym się podobnie”. Jeśli dziecko uwierzy, że mu współczujemy i chcemy pomóc, mamy szansę na szybkie obniżenie poziomu złości. Wtedy możemy spodziewać się łez jako wyrazu delikatniejszych uczuć (lęku, bólu), ukrytych wcześniej pod złością.
Potrzeby ukryte za zachowaniami
Za każdym zachowaniem, zarówno dziecka, jak i dorosłego, stoi jakaś potrzeba. Za zachowaniami agresywnymi spodziewajmy się niezaspokojonych potrzeb. Ważne jest powstrzymanie się od obwiniania (dziecka, siebie, rodziców itp.), a zamiast tego przyjęcie postawy obiektywnego obserwatora potrzeb ucznia oraz swoich własnych.
Zdaniem Jane Nelsen, autorki książki Pozytywna dyscyplina, podstawową potrzebą każdego dziecka jest przynależenie do ważnej społeczności, jaką jest rodzina czy klasa. Zachowania agresywne mogą być więc strategią zaspokojenia tej potrzeby, zgodnie z przekonaniami danego ucznia. Niektórzy z nich mogą uważać, że przynależą tylko wtedy, gdy inni zwracają na nich uwagę, inni zaś – że przynależą tylko wtedy, kiedy rządzą innymi i nie pozwalają, by nimi rządzono. Niektóre dzieci mogą być pewne, że nie mają szans na przynależność (nie są chciane, kochane, akceptowane) i dlatego pozostaje im tylko zemsta albo wycofanie się z kontaktu. Scenariusze mogą być tu bardzo różne, ważna jest więc uważna obserwacja dziecka, próba wejścia w jego świat i spojrzenia jego oczyma, by zrozumieć, jakie potrzeby kryją się za zachowaniem. Pamiętajmy też, że (według słów Nelsen) „zachowanie zawsze zależy od tego, co dzieci uważają za prawdę, a nie od prawdy”.
Jeżeli uznamy, że agresywne zachowania ucznia są sposobem na zyskanie uwagi, można np. wyznaczyć mu zadanie, dzięki któremu w pozytywny sposób zwróci na siebie uwagę, poprosić o starcie tablicy, mierzenie czasu stoperem, rozdanie pomocy dydaktycznych. Warto również od czasu do czasu zagadnąć takie dziecko czy zmierzwić mu włosy bez powodu, by wiedziało, że nauczyciel o nim pamięta. W przypadku ucznia walczącego o władzę skuteczne może okazać się włączanie go w proces podejmowania decyzji dotyczących jego osoby i klasy oraz branie pod uwagę jego zdania. Jeśli przypuszczamy, że dziecko się mści, trzeba przede wszystkim samemu wycofać się z błędnego koła zemsty, np. przez okazywanie empatii.
Czasami u źródła zachowań agresywnych mogą leżeć zaburzenia integracji sensorycznej (np. silny stres wywołany przeciążeniem bodźcami słuchowymi i/lub wzrokowymi) – wtedy istotne będzie posadzenie dziecka w miejscu o łagodniejszym oświetleniu czy umożliwienie mu spędzania przerw w cichym miejscu. Sposoby postępowania mogą być bardzo różne i zależeć będą od konkretnego dziecka, ponieważ za zachowaniami agresywnymi mogą kryć się różne potrzeby i rozmaite strategie dążenia do ich zaspokojenia.
W przypadku ucznia zachowującego się agresywnie ważna jest też współpraca z rodzicami. Znają oni najlepiej swoje dziecko, więc mogą podpowiedzieć, co wywołuje u niego tak silne emocje. Być może wspólnie z rodzicami łatwiej będzie znaleźć klucz do porozumienia z uczniem. Wskazana jest również indywidualna opieka pedagoga lub psychologa szkolnego, a także prowadzenie zajęć socjoterapeutycznych ukierunkowanych na trenowanie prospołecznych metod postępowania.
Przemoc rówieśnicza
Zachowania agresywne nie zawsze są napędzane przez uczucie złości. Ich funkcją może być potrzeba przynależności do grupy, zyskania akceptacji koleżanek/kolegów, a także potrzeba zabawy lub pokazania własnej wyższości. Przemoc rówieśnicza często zaspokaja takie właśnie potrzeby. Chodzi o sytuacje, gdy jedno bądź kilkoro dzieci wyszukuje miejsca, w których rzadko spotyka się nauczycieli, takie jak szatnia, toaleta lub przystanek autobusowy, i właśnie tam dokucza, wyzywa czy bije inne dzieci (na ogół młodsze lub słabsze fizycznie albo z innych powodów mające małe możliwości obronienia się).
Jeśli nauczyciel dowiaduje się o tego typu praktykach, powinien potraktować informację bardzo poważnie, nawet jeśli nie był ich świadkiem. Konieczne jest zwrócenie większej uwagi zarówno na dzieci wchodzące w rolę sprawców, jak i ofiar, towarzyszenie im i obserwowanie, aby w razie konieczności móc dane zachowania natychmiast przerwać. Istotne jest wspieranie ucznia padającego ofiarą agresywnych zachowań i zadbanie o jego pozycję w klasie. Ważne jest również rozmawianie ze sprawcą. Jeśli sprawców jest więcej, należy rozmowy prowadzić indywidualnie, zaczynając od przywódcy. W czasie rozmów dobrze położyć nacisk na to, że bicie (wyzywanie, ośmieszanie) młodszych czy słabszych osób jest objawem tchórzostwa oraz wyrazić przekonanie, że uczniów stać na inne, bardziej konstruktywne sposoby spędzania czasu. Konieczne jest jasne potępienie zachowań agresywnych, ale jednocześnie wskazanie zalet i zasobów uczniów, które pomogą im znaleźć inne sposoby zaspokajania potrzeb. Na zakończenie należy jeszcze raz porozmawiać z całą grupą.
Szczególne sytuacje
Jeśli zachowania agresywne przejawia dziecko mające orzeczenie o kształceniu specjalnym, istnieje możliwość zatrudnienia asystenta nauczyciela, który na bieżąco może towarzyszyć uczniowi i pomagać mu radzić sobie z emocjami. Jedynie w odniesieniu do dzieci z zespołem Aspergera i autyzmem jest to obowiązkowe, dlatego w przypadku innych niepełnosprawności organy zarządzające często tłumaczą się brakiem pieniędzy – być może jednak niebezpieczne dla otoczenia zachowania dziecka zostaną potraktowane jako poważny argument.
Jeśli zachowania ucznia zagrażają bezpieczeństwu jego bądź innych osób, zasadne może okazać się rozważenie nauczania indywidualnego. Aby otrzymać w poradni psychologiczno-pedagogicznej orzeczenie o potrzebie indywidualnego nauczania, rodzic musi przedstawić zaświadczenie od psychiatry dziecięcego wskazujące na konieczność takiego nauczania (na ogół z uwagi na zaburzenia zachowania), przeprowadzić badania psychologiczno-pedagogiczne oraz złożyć odpowiedni wniosek. Rozwiązanie takie należy traktować jako ostateczność, ponieważ może ono utrudniać naukę akceptowanych społecznie zachowań.
Czasami współpraca z rodzicami ucznia zachowującego się agresywnie jest utrudniona (nie przychodzą na wywiadówki, nie zgłaszają się na wezwania) i personel szkolny może podejrzewać, że dziecko jest zaniedbywane lub jest ofiarą czy świadkiem przemocy domowej. Wtedy konieczne jest poinformowanie opieki społecznej lub policji.
Aleksandra Jagła
Artykuł pochodzi z miesięcznika „Sygnał. Magazyn Wychowawcy” nr 5 (maj 2017)
Bibliografia:
- Gordon, Wychowanie bez porażek, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 2002.
- Nelsen, Pozytywna dyscyplina, CoJaNaTo, Warszawa 2015.
- B. Rosenberg, Rozwiązywanie konfliktów poprzez porozumienie bez przemocy, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2014.
- Shanker, T. Barker, Self-reg. Jak pomóc dziecku (i sobie) nie dać się stresowi i żyć pełnią możliwości”, Mamania, Warszawa 2016.A. Stein, E. Kulpa-Nowak, Rozmowa o złości, www.dzielnicarodzica.pl/42231/27/artykuly/chodziak/wychowanie/Rozmowa_o_zlosci.