Natura ludzka ułomna jest i wymaga ciągłej naprawy. Nie chce nam się, zwlekamy albo robimy nie to trzeba i nie kiedy trzeba, szukamy usprawiedliwień, pozorną aktywnością tuszując wszelkie wymówki.

Czy, oprócz zainteresowania (uważam je za główny czynnik motywacyjny”, oprócz systemów nagrody i osadzania przedmiotu działania w obszarze życiowych celów), jest jakiś sposób, aby nakłonić siebie do niechcianej akcji? Odkryć własne powody podjęcia działania?

Jest. Aby robić coś (zmieniać) z własnej, wewnętrznej potrzeby, żeby zaczęło się „chcieć jak mi się nie chce”, trzeba posiąść sztukę znajdywania ziarenka „tak” nawet w lawinie „nie”, pisze Michael V. Pantalon w książce „Błyskawiczne wywieranie wpływu”, proponując procedurę „sześciu kroków”:

I. Przygotowanie (wystarczy kartka papieru i długopis).

  1. Zanim zaczniesz  rozpoznaj, jakiej zmiany chcesz dokonać lub jakie działania podjąć (a nie chce ci się), formułując to w kategoriach zachowania, nie kontekstu. Nie mów więc: „chcę stracić na wadze”, ale „chcę trzymać dietę przez 2 tygodnie”. I zapisz to.
  2. Unikaj sformułowań z „nie” i „czy”. Jeżeli zapytasz „Dlaczego nie mógłbym….?” mózg natychmiast zacznie wynajdywać dziesiątki powodów, całkiem logicznych zresztą, dlaczego czegoś NIE zrobisz (nie opłaca się, za trudne, trzeba się lepiej przygotować, co inni powiedzą, itp.; mózg jest w tym mistrzem). Podobnie pytanie zaczynające się od „czy” – „czy mógłbym…, „etc. może implikować błyskawiczną (krótką i wygodną) odpowiedź: po prostu  „NIE”. I leżysz. Sprawdź więc raz jeszcze, co zapisałeś w p. 1 i popraw, jeśli trzeba.

II. Zastosuj teraz, krok po kroku, poniższą procedurę, odpowiadając na sześć pytań:

    1. Dlaczego mógłbyś dokonać zmiany. Załóż hipotetycznie, że coś mógłbyś zrobić (tylko mógłbyś). Bezpiecznie (nic ci nie grozi) – nie czujesz żadnego przymusu, nikt ci nie każe, nie musisz niczego robić. Po prostu rozważasz opcje. Na papierze. I zapisz to, zapisz wszystkie powody, jakie przyjdą ci do głowy (pisz szybko i dużo, bez żadnych ocen, obaw, krytyki, itp). Pamiętaj: piszesz na „tak”, nie na „nie”. To w pewnym sensie sztuka parafrazy, ujmowania swoich (lub cudzych) wypowiedzi w kategoriach pragnień i pobudek do działania.
    2. Jak się z tym uporasz, oceń w jakim stopniu jesteś gotowy na zmianę? W skali 1-10 (10 to „chcenie” maksymalne).
    3. Dlaczego nie wybrałeś niższej oceny (mniejszej liczby)?  Jeśli wybrałeś 1, zadaj  powtórnie pytanie nr 2 lub zapytaj „co byłoby potrzebne, co musiałoby się stać, żebym wybrał ocenę 2?”.
    4. Wyobraź sobie teraz, że nastąpiła zmiana, Jakie byłyby jej pozytywne skutki? W pewnym sensie jest to nawrót do pytania nr 1, ale z implikacją „po co?”.*
    5. Dlaczego te skutki są dla ciebie ważne? Udziel przynajmniej pięciu odpowiedzi. Może być więcej, ale mniej nie.

Jaki jest następny krok, jeśli taki istnieje? Może być jeden, nawet mały (zwłaszcza mały)**. I wykonaj go.

Wśród wielu definicji inteligencji (z jedną, jedyną i wyczerpującą jest taki sam kłopot jak z definicją mądrości) osobiście preferują taką: inteligencja to umiejętność dostrzegania różnicy między stanem bieżącym a pożądanym, i działania zmierzające do zmniejszenia tej różnicy.
Tak – „zalicz” wyżej opisanych 6 kroków i bądź inteligentny!!

*To inna wersja pytania „Co będę z tego miał, jak to zrobię”… Por. też metoda „kleszczy” (Marek Szurawski. Pamięć. Trening interaktywny. JK. Łódź 2014).
** Por. technika kaizen.