Matematyka na wakacjach

Matematyka jest wszędzie, nawet na wakacjach. Od kilkunastu lat spędzam je z rodziną na Kaszubach. Spotykamy się tam z naszymi znajomymi. Każdego roku zabieramy ze sobą różne gry oraz rowery, dzięki czemu podróżujemy i podziwiamy piękne okolice.
W tym roku moja matematyczna przygoda rozpoczęła się od znalezienia w szafce kuchennej pudełka zapałek z łamigłówką zapałczaną. Okazało się, że bywają one w sprzedaży. Dlatego jedna z moich wypraw rowerowych dotyczyła poszukiwania zapałek i została zakończona sukcesem. Zarówno dzieci jak i dorośli głowili się jak poradzić sobie z nimi. Oprócz łamigłówek zapałczanych umilaliśmy sobie czas łamigłówkami z miesięcznika „Logi-Mix”.

W kupionej paczce zapałek znalazły się następujące łamigłówki.

Podczas Krajowej Konferencji Stowarzyszenia Nauczycieli Matematyki, która odbyła się
w Poznaniu uczestniczyłam w warsztatach „Gry, które mamy, ale w nie gramy”. Poznałam wtedy grę Samotnik. Jest to gra logiczna, której celem jest zostawienie na planszy jak najmniejszej ilości pionków. Plansza na kartce formatu A4, a do gry wykorzystywane są zamiast pionków guziki kucharskie. Oczywiście gra pojechała ze mną na wakacje.

Linki do gry: plansza w kształcie trójkąta, plansza w kształcie krzyża.

https://drive.google.com/drive/folders/1rUrQZXfEedUkGK1pjh8POKRqRE6SdQny?usp=sharing

Była ona inspiracją przygotowania gry w wersji piknikowej – talerze plastikowe i szyszki zamiast pionków. Dzieci były zachwycone wersją piknikową, a dorośli chętnie grali w wersję papierową. Zamiast szyszek można wykorzystać np. kamienie. Gra została ofiarowana właścicielce, aby mogły w nią grać inne osoby spędzającej u niej wakacje. Zalaminowana gra i guziki okazują się też tanim, ciekawym upominkiem dla dzieci.

Wraz z uczniami uczestniczyłam w finale konkursu „Internetowa Liga łamigłówkowa”. Jego organizatorem było Centrum Popularyzacji Matematyki „SIGNUM” przy Wydziale Informatyki Politechniki Białostockiej oraz przy współudziale Oddziału Białostockiego PTM. Uczniowie oprócz rozwiązywania zadań mieli okazję uczestniczyć w Turnieju gier Ubongo. Zarówno uczniom jak i opiekunom bardzo spodobała się ta gra. Udało mi się ją kupić i mimo dużych rozmiarów zabrałam ją na wakacje i wszyscy chętnie w nią grali. Doskonale radził sobie nawet chłopiec czteroletni.

Oprócz gry Ubongo na Podlasiu uczniowie grali w grę Prawo dżungli, która wzbudziła wiele emocji. Z Białegostoku wróciłam z grą Kubb, doskonale sprawdza się jako rodzinna gra plenerowa. Ciekawą propozycją innej takiej gry są Molkki, dostępna w dużej i mniejszej wersji.

Często graliśmy w Dobble, która zabiera mało miejsca. Jest to gra, dzięki której ćwiczymy refleks i spostrzegawczość. Doskonała dla dzieci i dorosłych.

Dobrze w podróży sprawdzają się również łamigłówki Happy Cube. Można układać je nawet w czasie podróży samochodem czy w domku.

Japońskie łamigłówki zawierają diagramy, które należy podzielić na prostokąty składające się z tylu kratek, ile podano pod rysunkiem. Wystarczy ołówek z gumką i można próbować je rozwiązać.

Polecam również Tantrix Mini Match, Przekładaki. Nie zajmują dużo miejsca, zmieszczą się w sakwie na rowerze, a na plaży umilą nam pobyt.

Gdy pogoda nie dopisuje można w pokoju zagrać w Robale czy Pix Box.

Myślę, że jest to ciekawy sposób spędzania wakacji, a przy okazji poprzez zabawę poznajemy tajniki matematyki.

A jakie gry Wam towarzyszą podczas wakacyjnych wędrówek?