Monika Gryboś

Skoro holistyczne podejście w medycynie oznacza traktowanie ciała jako systemu, w którym poszczególne elementy na siebie oddziałują, to w przypadku edukacji można się domyślać, że także chodzi o myślenie i działanie w sposób całościowy. Co konkretnie kryje się pod hasłem „holistyczne podejście do edukacji” i jakie są zalety takiej koncepcji?

Przymiotnik „holistyczny” pochodzi od greckiego słowa holos i oznacza „całość”. Nauczanie i uczenie się holistyczne charakteryzuje się całościowym podejściem do omawianego zagadnienia, innymi słowy oznacza, że na lekcjach łączy się informacje z różnych przedmiotów.

Takie podejście w edukacji nie jest nowością. Przykładem pedagoga, który postulował całościowe podchodzenie do nauczanych treści, jest John Dewey, który żył na przełomie XIX i XX w. W tekście Moje pedagogiczne credo (Wydawnictwo Akademickie „Żak”, Warszawa 2005) napisał on: „Zadajemy gwałt naturze dziecka i utrudniamy osiągnięcie najlepszych wyników moralnych, wprowadzając dziecko zbyt nagle w wiele wyodrębnionych przedmiotów, jak np. czytanie, pisanie, geografię itd., nie biorąc wcale pod uwagę stosunku tych przedmiotów do życia społecznego”.

Z przytoczonego fragmentu wynika, że gwarantem sukcesu edukacyjnego ucznia jest uświadomienie mu (już od najmłodszych lat), że to, czego się uczy, jest zgodne z tym, z czym spotyka się na co dzień i czego doświadcza. Zdaniem Deweya nieporozumieniem jest traktowanie treści przedmiotowych w sposób wyabstrahowany od indywidualnego doświadczenia młodego człowieka. Nie można pozwolić na to, aby uczeń, czytając, pisząc i licząc, ucząc się o położeniu Półwyspu Skandynawskiego i tego, czym są równoleżniki i południki, traktował je jako abstrakcyjne czynności czy pojęcia, które trzeba po prostu powtarzać czy zapamiętać, które nie mają związku z realnym życiem.

Tak jak w mózgu tworzą się połączenia między neuronami, tak w edukacji koniecznością jest ciągłe uświadamianie sobie powiązań między wiedzą a indywidualnym doświadczeniem ucznia. Uczenie się i nauczanie w sposób całościowy zakłada, że nowe informacje łączymy z tymi wiadomościami i spostrzeżeniami, które już zapamiętaliśmy. „Zamiast wykonywania osobnych „szufladek” w mózgu z informacjami o geometrii, algebrze albo wiedzy o starożytnych Indiach itp., wzajemnie i celowo łączymy fakty i wytwarzamy w ten sposób kompleksowy obraz” – wyjaśniają Erich Petlák, Jana Zajacová i Dušan Valábik w książce Rola mózgu w uczeniu się (Wydawnictwo Petrus, Kraków 2010). W podejściu holistycznym dba się o wskazywanie związków między przedmiotami nauczania. Należy kształcić w uczniach umiejętność swobodnego operowania elementami, łączenia informacji, stwarzania spójnej i logicznej struktury.

Warto pamiętać, że do mózgu w każdej chwili dociera ogromna liczba bodźców. Trudno, aby wszystkie zostały zapamiętane w tym samym stopniu. Dzieje się tak dlatego, że niektóre zdarzenia czy informacje przyciągają naszą uwagę i zostają bez żadnego wysiłku zapamiętane. Inne fakty, mimo licznych powtórzeń, są przez mózg ignorowane. Uczniowskie mózgi, kierując się subiektywizmem, skupiają uwagę na tym, co nowe, zaskakujące, intrygujące i przydatne. Mózg nie pominie informacji, które osadzone są w kontekście jego doświadczeń.

Różne przedmioty – jedna lekcja

Postulat dla nowoczesnej i przyjaznej uczniowi edukacji brzmi zatem: personalizujmy informacje, tzn. osadzajmy daty, nazwiska, terminy i problemy dydaktyczne w kontekście potrzeb i zainteresowań ucznia. Personalizacja wiedzy oznacza nadanie jej osobistego, indywidualnego charakteru. Na przykład lekcja biologii poświęcona wirusom mogłaby zacząć się od dyskusji na temat tego, kto ostatnio chorował na grypę i jakie objawy towarzyszyły tej chorobie.

Bardzo ważne jest to, aby na prowadzonym przez siebie przedmiocie nie ograniczać się tylko do treści tego przedmiotu. Jeśli uczniowie szkoły podstawowej mają na lekcji języka polskiego ćwiczyć pisanie przepisu i przykładowe zadanie polega na napisaniu przepisu przygotowania ciecierzycy, to nie można pominąć znaczenia tego słowa. Warto wtedy ciecierzycę przynieść na lekcję i pokazać ją uczniom. Być może będą wśród nich tacy, w których domach gotuje się to warzywo. Poza tym ciecierzyca to inaczej cieciorka lub groch włoski, a informacje z zakresu botaniki mogą być przydatne na lekcji o synonimach. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że uczeń skojarzy pojęcie synonimu z lekcją, na której mógł dotknąć nieznanej rośliny strączkowej lub opowiedzieć o tym, jak w domu gotowana jest cieciorka.

Na lekcji matematyki uczniowie poznają ostrosłup i obliczają pole jego powierzchni, na historii zaś omawia się piramidy. Na lekcji WOS-u mówi się o piramidzie potrzeb Maslowa. Można mnożyć przykłady obecności trójkąta równoramiennego w kulturze i nauce. Warto, ucząc jednego przedmiotu, wplatać informacje z różnych przedmiotów, bo wiedza zostaje zapisana w mózgu w postaci wzajemnych powiązań. Co więcej, przykłady dotyczące ostrosłupa nie wymagają od nauczyciela fachowej wiedzy z zakresu historii sztuki, nauk społecznych czy matematyki. Zaliczają się do wiedzy fundamentalnej.

Przykłady łączenia na lekcji języka polskiego wiedzy z różnych dziedzin:

  • Część druga Dziadów Adama Mickiewicza, w Przedmowie wieszcz napisał:
    „Dziady. Jest to nazwisko uroczystości obchodzonej dotąd między pospólstwem w wielu powiatach Litwy, Prus i Kurlandii, na pamiątkę dziadów, czyli dawnych przodków (…). Godna uwagi, iż zwyczaj częstowania zmarłych zdaje się być wspólny wszystkim ludom pogańskim, w dawnej Grecji za czasów homerycznych, w Skandynawii, na Wschodzie, i dotąd na wyspach Nowego Świata”.
  • Nazwy geograficzne, które pojawiały się w tekście, nie powinny zostać pominięte i niewyjaśnione. Zadaniem, które będzie stanowić dla uczniów wyzwanie, jest poproszenie ich o zidentyfikowanie ich na mapie świata. Nie chodzi o to, aby pracować z gotową mapą, lecz dać uczniom szansę, aby sami, bazując na wiedzy geograficznej i historycznej, spróbowali zaznaczyć wspomniane nazwy. Takie ćwiczenie włącza do procesu dydaktycznego doświadczenia ucznia i jest twórcze. Zajmie więcej czasu niż pokazanie czegoś na mapie, ale korzyści z niego płynące są dla ucznia nieporównanie większe.
  • Lekcja języka polskiego na temat środków stylistycznych może polegać na wspólnym słuchaniu polskojęzycznych piosenek. Będzie to szansa na podzielenie się własnymi upodobaniami i rozmowę o muzyce i kulturze. Na takiej lekcji to uczniowie są sterem dla nauczyciela – nie wiadomo, czy wyprowadzą go na spokojne wody poezji śpiewanej, czy na meandry hip-hopu. Jeśli okaże się, że wybiorą te ostatnie, to taka sytuacja może posłużyć jako wypadkowa do rozmowy np. o wulgaryzacji języka i pochodzeniu wulgaryzmów.

Według koncepcji neurodydaktyki nauczyciel nie jest przekazicielem wiedzy, lecz życzliwym i rozsądnym towarzyszem, który dba o intelektualny i emocjonalny rozwój ucznia. Warto zadbać o niego całościowo i na tyle, na ile to możliwe w realiach współczesnej polskiej szkoły, nie „kawałkować” wiedzy. Uczniom trzeba uświadamiać powiązania między pozornie oderwanymi od siebie elementami rzeczywistości. Holistyczne podejście do edukacji daje młodym ludziom szansę na nabywanie i ćwiczenie bezcennych umiejętności: syntetyzowania, łączenia faktów i wyciągania wniosków.

Nieobowiązkowe zadanie domowe:

  1. Zastanów się, w jaki sposób na prowadzonym przez Ciebie przedmiocie możesz wykorzystać doświadczenia uczniów. Plany przekuj w czyny.
  2. Zadbaj o przekazywanie wiedzy w sposób holistyczny. Nie ograniczaj się do treści wyszczególnionych w podstawie programowej czy podręczniku. Postaw na intuicję i ogólną wiedzę o świecie, którą posiadasz. Pokaż uczniom, że poszczególne elementy otaczającego nas świata łączą się ze sobą.

Monika Gryboś

Artykuł pochodzi z miesięcznika „Sygnał. Magazyn Wychowawcy” nr 4 (kwiecień 2016)