Wywiad z Panią Jolantą Okuniewską, która znalazła się wśród 50 KANDYDATÓW DO ŚWIATOWEJ NAGRODY NAUCZYCIELSKIEJ 2016
Pani Jolanta Okuniewska, nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej i języka angielskiego w Szkole Podstawowej nr 13 w Olsztynie, została nominowana do Światowej Nagrody Nauczycielskiej 2016 przyznawanej po raz drugi przez fundację Varkey Foundation globalteacherprize.org. Grupa 50 kandydatów została wybrana spośród 8000 nauczycieli zgłoszonych ze 148 krajów świata.
Światowa Nagroda Nauczycielska Global Teacher Prize powstała w celu wyróżniania i promowania wyjątkowych nauczycieli, zmieniających obraz swojego zawodu, potwierdzających w działaniach niezwykle znaczącą rolę nauczyciela w społeczeństwie. Historie działań i aktywności tych tysięcy nauczycieli wskazują, jak ogromny mogą mieć wpływ na młodych ludzi i jak ważne jest ich wsparcie podczas podróży w dorosłe życie. Fundacja Varkey Foudation podkreśla, że dzieci dysponują ogromnym potencjałem rozwojowym, który trzeba dostrzegać i rozwijać poprzez edukację. Może to czynić tylko pełen pasji, kompetencji i zaangażowania zawodowego nauczyciel.
Aktualnie trwa proces oceniania wyłonionej grupy 50 kandydatów. W finale znajdzie się 10 osób, wyniki poznamy w lutym 2016. Każdy z tych finalistów otrzyma zaproszenie do Dubaju na ceremonię wręczenia nagrody głównej w wysokości 1 miliona dolarów. Ta nagroda to taki Nobel w dziedzinie edukacji.
Rozmowę przeprowadziła Małgorzata Żytko.
M.Ż. Jak to się stało, że zainteresowała się Pani konkursem Global Teacher Prize?
J.O. Dowiedziałam się o konkursie dzięki mojej współpracy z zagranicznymi kolegami nauczycielami, między innymi w ramach realizacji projektów e-Twinning, ale też moimi koleżankami z grupy Superbelfrzy RP na Facebooku. Zaczęłam się interesować laureatami, ich dorobkiem zawodowym. Zainteresowała mnie w szczególności zdobywczyni głównej nagrody Nancie Atwell, nauczycielka z USA, czytałam wiele na jej temat. Opracowała między innymi metodę nauki kreatywnego czytania i pisania. Zainspirowało mnie to do własnych poszukiwań, bo stwierdziłam, że takie podejście jest bliskie moim pomysłom związanym z edukacją dzieci, które rozpoczynają przygodę ze szkołą. Nancie założyła własną fundację i przeznaczyła milion dolarów na jej funkcjonowanie i promowanie innowacji i zmian w edukacji.
O konkursie więc miałam trochę informacji, ale do głowy mi nie przyszło, aby w nim mógł startować ktoś z Polski. Nauczyciele, którzy byli w czołówce w 2015 roku to byli absolutni mistrzowie zawodu, społecznicy, podejmujący działania nie tylko na forum lokalnym, ale przede wszystkim szerszym – ogólnokrajowym czy wręcz międzynarodowym. Start w takim konkursie, w tak znakomitym towarzystwie wydawał mi się rzeczą abstrakcyjną. Okazało się jednak, że zgłosiła mnie do kolejnej edycji konkursu Agnieszka Bilska – nauczycielka z grupy Superbelfrów RP funkcjonującej na Facebooku. Dostałam link z Fundacji z informacją, że zostałam zgłoszona do konkursu i prośbę o wypełnienie formularzy dotyczących mojej aktywności zawodowej. Długo zwlekałam z przygotowaniem tej informacji o sobie, aż w końcu zdecydowałam się wypełnić ten formularz, głównie, aby nie zawieść osoby, która podjęła wysiłek napisania i uzasadnienia wniosku do komisji konkursowej.
M. Ż. Jakie kryteria trzeba było spełnić, aby wystartować w tym konkursie?
J.O. Pytania zaproponowane przez organizatorów dotyczyły nie tylko ciekawych innowacji, czy spektakularnych akcji podejmowanych od czasu do czasu przez nauczycieli, ale działań długofalowych, wykraczających poza ramy własnej szkoły. Dotyczyły między innymi współpracy z innymi nauczycielami, tworzenia wspólnych działań i wzajemnego wspierania się w doskonaleniu zawodowym, wymianie doświadczeń, pomysłów edukacyjnych. Doskonale do tej kategorii działalności pasowała moja współpraca zagraniczna w ramach projektów e-Twinning, jestem w tym programie od 5 lat, mam intensywne kontakty z wieloma nauczycielami z zagranicy. Wśród pytań były też dotyczące podejmowania nowatorskich inicjatyw edukacyjnych: opisałam tutaj moje doświadczenia z nauczaniem na odległość Marysi, chorej dziewczynki. Dysponowałam kilkoma nagraniami i dzięki życzliwości rodziców dziewczynki mogłam je wysłać w materiałach konkursowych. Wśród swoich osiągnięć wymieniłam też współpracę z nauczycielką z Opola, z którą razem robiłyśmy projekt „Ortografia w chmurze”, gdzie dzieci z klasy II pracowały na platformie moodle. Duża część mojej dotychczasowej działalności zawodowej łączyła się z wykorzystywaniem Internetu. Ale również działałam w różnorodny sposób w szkole, uczestniczyłam w przedstawieniach lalkowego teatru dziecięcego oraz w spektaklach szkolnego teatru dorosłych, który przygotowywał przedstawienia dla szerokiej społeczności lokalnej. Działałam w tym teatrze przez 13 lat, szyłam stroje, pomagałam koleżankom.
Tak więc moja aktywność jest dość różnorodna.
A ostatnie kilka lat to wykorzystywanie nowych technologii w edukacji wczesnoszkolnej, praca z tabletami, jako jednym z wielu środków dydaktycznych, które w twórczy sposób można użyć w szkole. Moi uczniowie, którzy pracowali w taki sposób od pierwszej klasy są teraz w piątej i mają najwyższą średnią w nauce w całej szkole. Nie zrobiłam im więc krzywdy, prowadząc zajęcia z tabletami i motywując je pozytywnie do uczenia się. Nowoczesne technologie wykorzystywane w edukacji w refleksyjny sposób pomagają się uczyć i indywidualizować pracę.
Wysoko punktowane były też w zgłoszeniach konkursowych działania związane z dzieleniem się wiedzą przez nauczycieli, mam wiele publikacji, a poza tym jestem ”w sieci”, także w grupie zagranicznych nauczycieli. Dzielenie się doświadczeniami to mnożenie dobra. Współpraca z nauczycielami i uczniami to tworzenie kapitału społecznego.
M.Ż Gdzie w praktyce szkolnej, tkwią Pani zdaniem największe bariery w nawiązywaniu współpracy między nauczycielami?
J.O. Myślę, że ciągle pokutuje wśród nauczycieli takie przekonanie, że my się nie dzielimy doświadczeniami, ale chwalimy się i to jest źle widziane. Często dziękuję nauczycielom, że podzielili się swoimi pomysłami, to ważne, aby tak to traktować, bo mnie to niejednokrotnie inspiruje.
Współpracy nie nauczyłam się od polskich nauczycieli, ale w ramach działań z zagranicznymi nauczycielami, np. w programie Comenius. Potem nauczyłam się budować informacje zwrotne i komentarze do prac innych nauczycieli, które wykonywaliśmy w ramach wymiany zadań w programie e-Twinnigowym oraz na kursach on-line. Miałam na początku z tym problemy, bo nikt nigdy wcześniej nie formułował takich komentarzy w stosunku do mojej pracy. Ale z czasem się tego nauczyłam i sprawia mi to teraz przyjemność, bo wiem, jak to jest ważne w rozwoju zawodowym nauczycieli – wymiana merytorycznych komentarzy.
M.Ż. Co dla Pani jest najważniejsze, gdy podejmuje Pani pracę z nową klasą? Jakie Pani sobie stawia cele i zadania?
J.O. Gdy spotykam się z rodzicami i planujemy wspólne działania podkreślam, że przede wszystkim zależy mi na zadowoleniu i poczuciu sukcesu dzieci, chcę je zachwycić tym, co mogę im w szkole zaoferować. Chciałabym, aby dzieci przychodziły do domu i opowiadały o tym, co ciekawego wydarzyło się w szkole, co przeżyły, jakie emocje im towarzyszyły. Bardzo ważna jest dla mnie relacja z rodzicami, zachowanie wzajemnego szacunku i zrozumienia, dobra komunikacja. Czekam na komentarze od rodziców dotyczące moich działań z dziećmi, planów edukacyjnych, jesteśmy w kontakcie bezpośrednim i mailowy. Wiem, jak ważne są dla nich ich dzieci, jak mocno przeżywają te pierwsze dni w szkole, staram się zapoznać rodziców ze swoimi działaniami i wyjaśnić ich cel i znaczenie dla rozwoju dzieci.
M. Ż. Na podstawie badań prowadzonych wśród nauczycieli klas I-III stwierdzono istnienie takiego przekonania wśród części respondentów, że podstawowym celem działań pedagogicznych w stosunku do dzieci rozpoczynających naukę w szkole jest stworzenie atmosfery, która ograniczy lęk przed szkołą?
J.0. To ciekawe, że wśród nauczycieli pojawiają się takie opinie. Nigdy nie myślałam w takich kategoriach. Dzieci przychodzą pogodne, uśmiechnięte, wrażliwe, kiedy bawimy się przez dłuższy czas, pojawiają się pytania: proszę Pani, kiedy my zaczniemy się uczyć? Albo pod koniec dnia, gdy kończymy zajęcia, dziękuję im za pracę i żegnamy się, czasem pada pytanie: Proszę Pani, obiecała Pani, że będą dzisiaj 4 zajęcia, a były tylko dwa? Czas mija im bardzo szybko. One chcą być aktywne, badać, poznawać, dzielić się zdobytą wiedzą. Owszem, dzieci rozpoczynające naukę w szkole często tęsknią za rodzicami, czasem płaczą, ale po wejściu do klasy to się zmienia, podejmują nowe zadania i nigdy nie pomyślałam, że mogą się bać szkoły.
M.Ż. Czy polska szkoła może być dobrym miejscem rozwoju dla 6-latków?
J.0. Dotychczas pracowałam w pierwszej klasie z 7-latkami. Przygotowywałam się solidnie do przyjęcia dzieci 6-letnich i pracy z nimi w szkole. Wiele dały mi doświadczenia zagraniczne i spotkania z nauczycielami z różnych krajów oraz obserwacje szkolnej praktyki i sposobu pracy z 5-6 latkami. Mam bardzo dobre doświadczenia, nigdy nie odesłałabym żadnego 6-latka do przedszkola czy zostawiła na drugi rok w tej samej klasie. Dzieci są fantastyczne: super aktywne, ciekawe świata, pracuje się z nimi bardzo dobrze i fascynująco, choć zdarzają się też problemy, ale staram się szybko je rozwiązywać.
Moje 6-latki zrobiły w ciągu pierwszej klasy ogromny postęp rozwojowy. Mam w klasie 6 i 7 latki, wspaniale ze sobą współpracują: 7-latki pomagają młodszym wiązać buty, natomiast czasem 6-latki wspierają starsze dzieci w liczeniu w zakresie 100, bo ich umiejętności są zróżnicowane. To nie wiek rozpoczęcia szkoły jest najważniejszy, ale metody, sposób pracy nauczyciela, jego rozpoznanie indywidualnych potrzeb rozwojowych i potencjału.
M. Ż. Czy polska szkoła jest otwarta na innowacyjne działania? Na jakie bariery napotykają nauczyciele, którzy mają autorskie programy, innowacyjne pomysły edukacyjne? Nauczyciele często narzekają na ramy formalne, które ograniczają ich autonomię. Konieczność rozliczania się z realizacji podstawy programowej, która bywa traktowana jako „sufit”, a nie podstawa działania to tylko jeden z przykładów sformalizowanego podejścia do pracy nauczyciela.
J.O. Ogromną rolę w szkole odgrywa dyrektor, który powinien mieć zaufanie do swoich nauczycieli. Moje relacje w tym zakresie w szkole są bardzo dobre. Dyrektor akceptuje moje, czasem niekonwencjonalne, autorskie działania. Ma zaufanie do podejmowanych przeze mnie decyzji i wspiera mnie w realizacji nowych pomysłów. Ale jednocześnie wiem, że bardzo różnie bywa w szkołach i nie zawsze tak korzystnie układają się relacje dyrekcja-nauczyciel innowator. Często ogranicza się i hamuje taką aktywność. Inni nauczyciele mają przekonanie, że skoro jest jedna „wybiegająca przed szereg” innowacyjna osoba, to będzie się wymagać od innych takich działań, a to nie wszystkim odpowiada.
M. Ż. Sądzę, że brakuje rozwiązań systemowych, promujących, motywujących do działania nauczycieli – innowatorów, twórców autorskich programów, działających w niekonwencjonalny, odbiegający od tradycyjnych schematów sposób.
J.O. Tak, właśnie tak jest, upowszechnianiem, dzieleniem się własnymi pomysłami nauczyciele zajmują się we własnym zakresie. Czasem spotykają się z zainteresowaniem, a czasem nie jest to dla innych ciekawe. W Polsce jest wielu nauczycieli, którzy robią w szkole ciekawe rzeczy. Kiedy zaczynałam pracę np. z tabletami, nie miałam wielu możliwości dzielenia się swoimi pomysłami. Towarzyszył mi lęk, czy dobrze robię, w polskim Internecie nie było na ten temat żadnych opracowań. Dzięki znajomości języka angielskiego korzystałam z zagranicznych źródeł, blogów nauczycieli z innych krajów. Stopniowo taka sieć współpracy zaczęła tworzyć się w Polsce i wymieniamy się coraz intensywniej swoimi doświadczeniami. Ale rzeczywiście jest tak, że nie ma jakiegoś forum dyskusyjnego, gremium związanego z administracją oświatową, wyższymi uczelniami, rodzicami i fundacjami czy stowarzyszeniami, gdzie można zaprezentować najciekawsze osiągnięcia, spotkać się z ekspertami, podyskutować, wykorzystywać ten potencjał.
Ograniczeniem w procesie dzielenia się dobrymi praktykami jest niezwykle absorbująca organizacja dnia pracy szkoły, gdzie brakuje niejednokrotnie czasu na konferencje, dodatkowe, wspierające rozwój zawodowy działania czy nawet spotkania wewnątrz szkoły na wymianę doświadczeń i dyskusję o jakości pracy edukacyjnej.
M. Ż. Bardzo ciekawą grupą wsparcia stworzoną przez nauczycieli są Superbelfrzy mini. Łączy Was pasja, chęć działania, wiara w potencjał i możliwości dzieci, poczucie misji edukacyjnej. Jest to współpraca on-line, w wykorzystaniem Facebooka, uczestniczą w niej nauczyciele z całej Polski, z różnych ośrodków – dużych miast, małych miejscowości i wsi. Z ogromny uznaniem i zaciekawieniem przyglądam się od dłuższego czasu tej inicjatywie.
To cudowne, że odnalazłyśmy się w jednym miejscu, nie czujemy się osamotnione. W moim przypadku sytuacja jest niezwykle optymistyczna, bo pracuję w zespole nauczycieli, którzy radzą sobie dobrze z nowymi technologiami, prowadzą strony internetowe własnych klas, dzielą się pomysłami, osiągnięciami. Był to trochę impuls czy inicjatywa z moje strony, a teraz świetnie sobie radzą. Natomiast jest wielu nauczycieli w Polsce, którzy nie mogą liczyć na takie wsparcie w swojej szkole i dla nich to ogromna szansa na współpracę, uczenie się wzajemnie od siebie, inspirowanie pomysłami. Dla mnie to też niezwykle bogate źródło różnych ciekawych rozwiązań. To jest wspaniała współpraca. Zastanawiam się, czy taka współpraca byłaby możliwa w jednej szkole. W ramach Superbelfrów współpracujemy on-line, to taki pokój nauczycielski po godzinach. Czy taka współpraca, na takim poziomie i z tak wielką aktywnością jest możliwa w szkołach? Może warto odejść czasem od tej sieciowej współpracy i przenieść ją na teren własnej szkoły, w bezpośrednim kontakcie z nauczycielami. To mogłyby być spotkania raz na miesiąc, aby przedyskutować nowe pomysły, albo odwiedzić się wzajemnie na zajęciach. Szukać odpowiedzi na pytania, które nas indywidualnie nurtują. Takie inicjatywy nie mogą być jednak narzucone z góry, ale tworzone oddolnie, nauczyciele muszą sami odczuwać potrzebę wymiany doświadczeń, wspierania się i inspirowania w praktyce edukacyjnej. Ale potrzebny jest klimat wsparcia i zaufania do nauczycieli ze strony administracji oświatowej, dyrektora szkoły, społeczności lokalnej.
M. Ż. Najważniejsza zmiana w polskiej edukacji jaka powinna się dokonać w ciągu najbliższych lat, patrząc z perspektywy Pani szerokich doświadczeń zawodowych.
J.O. To trudne pytanie. Ale przeczytałam ostatnio o porozumieniu MEN, MNiSW, Ministerstwa Cyfryzacji i decyzji wprowadzenia do szkół już od najmłodszych lat nauki programowania, a co z tym związane szerokopasmowego Internetu. Uważam, że nauka programowania to ważne działanie, wspierające myślenie, w szczególności przyczynowo-skutkowe. Trzeba jednak sprawdzić, czym szkoły dysponują. Szerokopasmowy Internet na niewiele się przyda, jeżeli w szkole przy jednym komputerze pracuje trzech uczniów. Tutaj jest duże pole do popisu dla nauczycieli i uczniów zainteresowanych nowymi technologiami i ich wykorzystaniem w edukacji. Moi pierwszoklasiści z powodzeniem radzili sobie z programowaniem obrazkowym. To jest dostosowane do poziomu rozwojowego dzieci, ale trzeba zadbać o sprzęt i szerokopasmowy Internet.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
- Fundacja Varkey Foundation wierzy, że każde dziecko zasługuje na żywe, stymulujące środowisko nauki, w pełni rozbudzające i rozwijające jego potencjał. Uważamy, że najważniejszą rolę w osiągnięciu tego celu odgrywa pasja i standardy pracy nauczycieli. Wspieramy globalne kompetencje dotyczące nauczania i krzewimy wśród następnego pokolenia wychowawców doskonałość i innowacyjność. Ufundowaliśmy Światową Nagrodę Nauczycielską również dlatego, aby zwrócić uwagę społeczeństwa na to, jak ciężko pracują nauczyciele na całym świecie.
- Z grupy 50 kandydatów komitet wyłoni dziesięciu finalistów. Laureat zostanie następnie wyłoniony z finałowej dziesiątki przez Akademię Światowej Nagrody Nauczycielskiej. Komitet i Akademia sprawdzą, czy kandydaci spełniają następujące kryteria:
- Uznanie osiągnięć nauczyciela w klasie i poza nią przez uczniów, innych nauczycieli, dyrektorów szkół oraz członków lokalnej społeczności.
- Korzystanie z innowacyjnych i skutecznych metod instruktażowych.
- Osiągnięcie dających się udowodnić wyników w klasie.
- Zapewnienie dzieciom edukacji opartej o wartościach, która przygotuje je do życia jako obywateli świata, gdzie spotkają ludzi różnych wyznań, kultur i narodowości.
- Osiągnięcia na rzecz społeczeństwa poza klasą demonstrujące wyjątkowe i unikalne wzorce do naśladowania nie tylko dla nauczycieli.
- Zachęcanie innych, aby dołączyli do grona pedagogicznego. Udział w dyskusjach publicznych na temat zawodu nauczyciela za pośrednictwem artykułów, blogów, występów w mediach, kampanii w mediach społecznościowych, wydarzeń lub konferencji.
3. W skład komitetu wchodzą: Vikas Pota, dyrektor naczelny Varkey Foundation; Sir Michael Tomlinson, były główny inspektor brytyjskiego szkolnictwa; Ann Mroz, redaktor naczelny, Times Education Supplement; David Edwards, zastępca sekretarza generalnego Międzynarodowej Organizacji Oświaty, Jacque Kahura z finałowej dziesiątki Światowej Nagrody Nauczycielskiej 2015 z Kenii, Jiang Xueqin, zastępca dyrektora szkoły Tsinghua International School China, Vandana Goyal, dyrektor naczelny Akanksha Foundation oraz Nancie Atwell, laureatka Światowej Nagrody Nauczycielskiej 2015.
W Akademii Światowej Nagrody Nauczycielskiej zasiadają takie znane osobistości jak laureat Oscara Kevin Spacey; Carina Wong, zastępca dyrektora fundacji Bill and Melinda Gates Foundation; Wendy Kopp, współzałożyciel i dyrektor naczelny Teach for All; Brett Wigdortz, założyciel i dyrektor naczelny Teach First, Nick Booth, dyrektor naczelny Królewskiej Fundacji Księcia i Księżnej Cambridge i Księcia Harry’ego, Jeffrey D. Sachs, światowej sławy profesor ekonomii i doradca specjalny ONZ oraz Lewis Pugh, jedyna osoba, która pływała długodystansowo we wszystkich oceanach świata.
Laureat Światowej Nagrody Nauczycielskiej otrzyma nagrodę pieniężną wypłacaną przez dziesięć lat w równych ratach, a fundacja Varkey Foundation zapewni mu doradztwo finansowe. Zwycięzca zostanie także zaproszony do pełnienia funkcji globalnego ambasadora Varkey Foundation, uczestnictwa w wydarzeniach publicznych oraz wygłaszania publicznych przemówień na temat zwiększania prestiżu zawodu nauczyciela w taki sposób, aby nie miało to wpływu na jego działalność zawodową. Warunkiem otrzymania nagrody jest pozostanie w zawodzie przez co najmniej pięć lat.
Za sprawiedliwy i właściwy przebieg procesu głosowania będzie odpowiedzialna firma PriceWaterhouseCoopers. Kandydaci zostaną poddani kontroli niekaralności i innym kontrolom. Dziesięciu finalistów Światowej Nagrody Nauczycielskiej 2015 nie będzie mogło ubiegać się o przyznanie Światowej Nagrody Nauczycielskiej 2016.
Światowa Nagroda Nauczycielska została ustanowiona w ramach długotrwałego zobowiązania Varkey Foundation mającego na celu poprawę statusu nauczyciela. W listopadzie 2013 r. fundacja opublikowała Wskaźnik Globalnego Statusu Nauczycieli stanowiącego pierwszą próbę porównania nastawienia wobec nauczycieli w 21 krajach. Wskaźnik pomógł odkryć znaczne różnice pomiędzy statusem zawodu nauczyciela na całym świecie. Dzięki badaniu stwierdzono, że w wielu krajach jedna trzecia do połowy rodziców „prawdopodobnie” lub „na pewno” nie zachęcałaby dzieci do wyboru zawodu nauczyciela. Aby dowiedzieć się więcej na temat Globalnego Wskaźnika Statusu Nauczycieli, zapraszamy na stronę internetową