Czy dziś, w dobie „kryzysu autorytetów”, budowanie autorytetu nauczyciela ma sens? Zdecydowanie tak! Może się to udać każdemu pedagogowi, jeśli tylko będzie otwarty na potrzebę rozwoju, a także na… uczniów.
Ilekroć ktoś w moim towarzystwie stwierdza ponuro, że „młodzież dziś nie szanuje żadnych autorytetów”, uśmiecham się ze zrozumieniem i mówię: „No cóż, wiem, że tak może się wydawać, ale prawdopodobnie wszystkie pokolenia przed nami mówiły to samo”.
Zwykle wówczas pada argument: „Ależ nie, za moich czasów było inaczej! Rodzice i nauczyciele mieli posłuch u młodych!”. W odpowiedzi na to zapewne najlepiej przywołać Sokratesa, który około 400 r. p.n.e. miał powiedzieć: „Dzieci w dzisiejszych czasach uwielbiają luksusy. Mają złe maniery, lekceważą autorytety, gardzą starszymi. Nie wstają już, gdy starsi wchodzą do pokoju. Sprzeczają się z rodzicami, zajmują się plotkowaniem, opychają się łakociami i tyranizują swoich nauczycieli”.
Jeśli więc sam Sokrates, jeden z najwybitniejszych filozofów (ale i nauczycieli) w starożytności, już wówczas miał powody, by utyskiwać na gardzących autorytetami młodych ludzi, być może powinniśmy po prostu dojść do wniosku, że kłopoty na tym polu są czymś normalnym? Szczególnie dla wieku dojrzewania podważanie autorytetów jest charakterystycznym zjawiskiem i to niekoniecznie w negatywnym sensie, ponieważ prowadzi do kształtowania się autonomii, samodzielności myślenia i indywidualnego systemu wartości.
Jeśli coś się zmieniło w ciągu ostatnich dziesięcioleci, to to, że relacje między uczniami a nauczycielem w mniejszym stopniu opierają się na strachu. Trudniej jest więc posłuszeństwo wymusić. To jednak bardzo pozytywne dla obu stron. Uczniowie w bardziej przyjaznej, sprzyjającej i bezpiecznej atmosferze lepiej się uczą (dowodzą tego badania), a nauczycielom większą satysfakcję z pracy dają relacje z uczniami oparte na porozumieniu, nie na przemocy i strachu.
Ta zmiana bynajmniej nie pozbawia nas narzędzi budowania autorytetu. Nie należy bowiem mylić autorytetu z autorytaryzmem. Czy faktycznie uczniowie, którzy boją się nauczyciela, jednocześnie uważają go za autorytet? Oczywiście nie.
Autorytet – czym naprawdę jest?
Według słownika PWN autorytet to „uznanie, jakim obdarzana jest dana osoba w jakiejś grupie” bądź też „osoba, instytucja, pismo itp. cieszące się szczególnym uznaniem”. Można więc mieć autorytet lub być autorytetem. Z reguły wiemy to intuicyjnie i bez zaglądania do słowników, warto jednak zastanowić się głębiej, co to dla nas oznacza.
Autorytet jest rozumiany jako społeczne uznanie, prestiż oparty na cenionych w danej grupie społecznej wartościach (autorytet moralny) i/lub na kompetencjach, profesjonalizmie, wiedzy. Osoby cieszące się autorytetem są zwykle też postrzegane jako bezstronne, prawdomówne, sprawiedliwe w swych sądach i jako takie cieszą się kredytem zaufania. Autorytetem może być też osoba obdarzona pewnymi cechami czy umiejętnościami przywódczymi, a także wysoką inteligencją emocjonalną i charyzmą, za którą ludzie chcą podążać i której ufają.
Z psychologicznego punktu widzenia autorytetem jest osoba, której jesteśmy skłonni się podporządkować, której słuchamy, którą chcemy naśladować i której polecenia chętnie wykonujemy. W kontekście szkoły i relacji nauczyciel-uczeń autorytet można porównać do mentora, czyli doświadczonego, mądrego doradcy, nauczyciela i wychowawcy. Odniesienie do relacji jest potrzebne, bo autorytet nie wykształca się i nie istnieje w próżni – niezbędne są osoby, które będą go w ten właśnie sposób postrzegać – w tym przypadku uczniowie, ale też ich rodzice czy reszta grona pedagogicznego.
Wreszcie na autorytet możemy patrzeć jako na cel lub jako środek do celu (większej skuteczności oddziaływań wychowawczych, bardziej efektywnego zapobiegania niepożądanym zachowaniom uczniów czy też lepszych efektów pracy dydaktycznej). Bo wszystko to łatwiej zdobyć, mając autorytet.
Czy budowanie autorytetu nauczyciela ma współcześnie sens? Zdecydowanie tak. Dzieci i młodzież, niezależnie od momentu historycznego, potrzebują autorytetów. Potrzebują kogoś, kto pomoże im zrozumieć świat i się po nim poruszać.
Autorytet czy partnerstwo?
Podczas gdy jedni postulują o przywrócenie zawodowi nauczyciela autorytetu, inni są zwolennikami bardziej partnerskich relacji między nauczycielem a uczniem. Te dwa podejścia można jednak pogodzić, bo wcale się one nie wykluczają. Co więcej, badania dowodzą, że dzieci i młodzież lepiej i chętniej uczą się od nauczycieli, których lubią, szanują i z którymi czują się bardziej związani. Chętniej ich również słuchają w kwestiach związanych z wychowaniem (np. z tym, jak należy postępować w życiu). Korzystnie na efekty edukacyjne wpływa też poczucie bezpieczeństwa uczniów, z kolei stres (wywołany np. silnym lękiem przed karą czy krzywdzącą krytyką ze strony nauczyciela), im silniejszy i bardziej długotrwały, tym bardziej upośledza zdolność uczenia się (w szczególności funkcje pamięci). Małe dzieci chcą naśladować zachowanie rodziców, których kochają i wobec których deklarują, że chcą być takie jak oni, kiedy dorosną. Podobnie, choć nie tak wyraźnie i silnie, działa pozytywna, bliższa relacja między nauczycielem i uczniem.
Nie chodzi tutaj jednak o spoufalanie się czy kumplowanie ani o zastępowanie dziecku rodziców. Chodzi o to, by okazywać dzieciom i młodzieży szacunek, sympatię, akceptację, troskę i choć trochę wiary w ich możliwości. Jeśli będzie to przez uczniów odbierane jako autentyczne, nauczyciel ma wielką szansę zyskać w ich oczach wizerunek mentora i autorytetu.
Przy tak rozumianym autorytecie trzeba nauczyć się pogodzić tę pewną „miękkość” ze zdecydowaniem i konsekwencją w sytuacjach, które tego wymagają. Od początku podopieczni powinni wiedzieć, że są dla nas ważni, że ich lubimy, że nam zależy i że możemy wiele dla nich zrobić, ale też że mamy pewne zasady i obowiązki, których przestrzegamy konsekwentnie i sprawiedliwie w stosunku do wszystkich uczniów.
Część nauczycieli sądzi, że z uczniami zawsze trzeba postępować stanowczo i dlatego mają oni trudności z tym, żeby czasem sobie „odpuścić”, zachować się mniej formalnie, pokazać się z bardziej ciepłej strony. Boją się, że kiedy pokażą swój słaby punkt, uczniowie spróbują to wykorzystać. Są też i tacy nauczyciele, którzy budują z uczniami bliższe, przyjazne relacje i obawiają się z kolei okazywać większą stanowczość, aby nie zaszkodzić tym relacjom. W rzeczywistości, jeśli jesteśmy asertywni lub nauczymy się asertywności (można tego dokonać dzięki szkoleniom, ale też rozwijać tę umiejętność samodzielnie, mając oparcie w fachowej literaturze), nasza konsekwencja czy stanowczość w sytuacjach, które ich wymagają, nie będą sprawiać nam takich trudności ani też nie będzie przez uczniów źle widziana. Przeciwnie – uczniowie często szczególnie szanują właśnie tych nauczycieli, którzy są konsekwentni, nawet wymagający, wierni sobie, obowiązkowi, a przy tym jednocześnie umieją być „ludzcy” i troskliwi. Owszem, czasem może się zdarzyć, że przesadzimy w którąś stronę; jesteśmy jednak tylko ludźmi – wybaczą nam to uczniowie i my sami też powinniśmy wybaczać sobie drobne potknięcia.
Nie chodzi tu zatem o to, by dawać podopiecznym nadmierną swobodę, lecz o to, by kształtować relacje oparte na obopólnym szacunku, pozbawione nadmiernego dystansu, strachu czy niechęci. Zamiast atmosfery konfrontacji nauczyciel w relacji partnerskiej z uczniami tworzy z nimi wspólny front i ma wspólny cel – rozwój i nabywanie umiejętności oraz wiedzy, a także jak najlepsze przygotowanie ich do dorosłości. Partnerstwo zakłada, że obie strony mają tę samą godność. I choć to nauczyciel podejmuje ostateczne decyzje, powinien w nich uwzględniać potrzeby i sugestie uczniów.
Filary autorytetu
Na nauczycielski autorytet wpływa wiele różnych czynników. Większość z nich podlega naszym wpływom. Nie mamy jednak wpływu np. na dotychczasowe opinie i postawy uczniów oraz ich rodziców względem systemu oświaty, nauczycieli, szkoły czy naszego przedmiotu nauczania. Opinie w tym zakresie są pewnym wyjściowym wyposażeniem i mogą powodować, że będziemy różnie odbierani i oceniani. Uczniowie z lepszymi doświadczeniami, a w dodatku lubiący nasz przedmiot będą bardziej skłonni od początku oceniać nas pozytywnie niż ci, którzy ani tego przedmiotu, ani szkoły jako takiej nie lubią. Warto o tym pamiętać i nie oczekiwać, że z miejsca zdobędziemy sympatię całej klasy. Uczniów zniechęconych czy uprzedzonych trudniej będzie nam do siebie przekonać, jednak jest to możliwe, jeśli damy się poznać od dobrej strony i przekonamy ich, że to nie poza.
I tutaj ważna uwaga: budując autorytet, nie udawajmy kogoś, kim nie jesteśmy, nie próbujmy pokazać, że mamy jakieś cechy, których tak naprawdę nam brakuje. Poza pewnymi wyjątkami, tj. przede wszystkim pewnością siebie, która dla uczniów jest sygnałem, że w razie czego nauczyciel nie wycofa się ze swojego stanowiska, nie będzie łatwo go „przegadać” czy zniechęcić do tego, co sobie postanowił. To także znak, że kiedy coś mówi, mówi poważnie i np. zrealizuje konsekwencje, które zapowiedział. Jeśli więc nie jesteśmy zbyt pewni siebie, lepiej ją trochę poudawać (a najlepiej ją w sobie rozbudzić), niż okazywać lęk czy brak zdecydowania. Nie można jednak przesadzać, bo przesadna pewność siebie może być sztuczna (a więc niewiarygodna) bądź wzbudzać niechęć.
Przyjrzyjmy się więc aspektom, które można nazwać filarami autorytetu nauczyciela.
Autentyczność i wierność sobie
Kreując swój autorytet, najlepiej bazować na tych predyspozycjach, umiejętnościach i cechach, które już mamy. Nie ma bowiem jedynego słusznego wzorca nauczyciela. Sukces w pracy z dziećmi i młodzieżą może odnieść ekstrawertyk i introwertyk, osoba towarzyska i zdystansowana, wesoła i poważna. Tym natomiast, co dzieci i młodzież zawsze doceniają, jest szczerość i autentyczność.
Bycie autentycznym ma też ogromną wartość praktyczną – dzięki temu oszczędzamy mnóstwo energii, którą musielibyśmy przez cały rok wkładać w podtrzymywanie iluzji. Jeśli nie jesteśmy zbyt przebojowi, ale budzimy zaufanie swoim spokojem, lepiej postawmy na to zamiast silić się na sztuczny luz.
Pamiętajmy, że budowa autorytetu to proces rozciągnięty w czasie, który trwa w zasadzie przez cały czas naszej szkolnej kariery. Udawać tak długo jest męczącą niemożliwością.
Co gorsza, dzieci i młodzież są wprawnymi obserwatorami i łatwo mogą nas przejrzeć, kiedy w naszym zachowaniu pojawi się jakiś fałsz, np. kiedy będziemy starać się mówić o czymś z entuzjazmem, ale mowa naszego ciała tego entuzjazmu nie potwierdzi. Na naszą niekorzyść przemawia też sytuacja, w której postępujemy w sposób niezgodny z deklarowanymi przez siebie wartościami czy też zasadami, których przestrzegania wymagamy od podopiecznych. W ten sposób możemy stracić wiarygodność, ten kredyt zaufania, którym cieszą się autorytety.
Z drugiej strony autentyczność oznacza też, że nie warto iść w zaparte, jeśli popełnimy jakiś błąd. Błędy zdarzają się każdemu, a dla nauczycielskiego autorytetu lepiej jest przyznać się do błędu (to nas uwiarygadnia), niż upierać się przy swoim.
Wiedza, kompetencje, pasja
Wyniki badań pokazują, że nauczyciele, którzy potrafią mówić z pasją o swoim przedmiocie, nie tylko mogą być bardziej lubiani, ale też częściej uzyskują lepsze wyniki nauczania. W pewnym sensie zarażają oni tą pasją swoich uczniów. W efekcie uczniowie stają się bardziej zaangażowani i zainteresowani, nawet jeśli wcześniej ten przedmiot nie budził w nich wielkiego entuzjazmu. Zatem nawet jeśli dzieci nie podzielą naszej pasji, warto, by wiedziały i rozumiały, skąd się ona bierze, dlaczego nas ta dziedzina wiedzy tak interesuje.
Ważne jest jednak, by stworzyć przy tym wrażenie, że chcemy się tą pasją dzielić, a nie że uczniowie są tylko dodatkiem do tego, byśmy mogli zajmować się ukochaną dziedziną. Możemy to osiągnąć np. poprzez częste angażowanie dzieci i młodzieży w rozmowy z nami, zachęcanie ich do stawiania pytań i wyrażania własnych opinii, przemyśleń czy wątpliwości. Pomocne będą też aktywizujące, atrakcyjne metody pracy.
Z kolei kompetencje i wiedza posiadane przez nauczyciela są niezbędne do tego, by był on postrzegany jako autorytet we własnej dziedzinie. Możemy pozwolić sobie na popełnianie błędów, jednak powinniśmy też dbać o to, by zakres naszej wiedzy był jak najszerszy, a jednocześnie uczyć się dzielić nią w interesujący sposób.
Szacunek
Osoba będąca autorytetem okazuje szacunek innym ludziom, a nie każe im na niego zasłużyć. Oczywiście w teorii czy w idealnym świecie młodsi powinni okazywać szacunek starszym, w praktyce jednak nauka szacunku przebiega najlepiej na drodze modelowania (prezentowania godnych naśladowania zachowań) oraz dialogu (wyjaśnianiu dzieciom i młodzieży, dlaczego okazywanie szacunku sobie nawzajem przez ludzi w różnym czy tym samym wieku jest ważne). Okazując szacunek naszym podopiecznym, mamy dużą szansę na szczerą wzajemność. A to właśnie jest kluczem do budowania autorytetu – nie egzekwowanie go od uczniów, lecz takie zachowywanie się względem nich, by sami mieli ochotę za nami podążać.
Wytyczanie i respektowanie granic
Wspomniałam już o potrzebie przestrzegania przez nauczyciela zasad, które deklaruje i których respektowania wymaga od uczniów. Trzeba tu zaznaczyć, że uczniowie ci powinni dobrze znać te zasady i być ich świadomi. Najważniejsze z nich warto ustalić wspólnie na początku roku szkolnego, a jeśli tego nie zrobiliśmy, wprowadzić w jego trakcie, jasno to zaznaczając. Najlepiej je spisać, np. jako plakat ścienny w sali lub na końcu zeszytów przedmiotowych uczniów – aby łatwo można było do tych zasad sięgnąć, kiedy chcemy się na nie powołać. Tych najważniejszych nie powinno jednak być więcej niż 7–8, ponieważ więcej uczniowie mogą nie zapamiętać.
Uczniowie powinni więc dokładnie wiedzieć, jakie ich i nauczyciela obowiązują reguły – wówczas będzie im dużo łatwiej dostosować swoje zachowanie do naszych oczekiwań. Ale pamiętamy też, że my również musimy przestrzegać reguł, które nas dotyczą.
Nauczyciel powinien też respektować w odpowiednim stopniu autonomię, prawo do samodzielności myślenia i decyzji swoich podopiecznych (adekwatnie do ich wieku). Jego zadaniem jest przede wszystkim nauczenie dzieci i młodzieży, w jaki sposób mogą myśleć, poszukiwać, rozwijać się.
Sprawiedliwość
Sprawiedliwość i uczciwość w relacjach z uczniami, ocenianiu ich, nagradzaniu i karaniu jest dla dzieci i młodzieży bardzo ważna, kiedy przychodzi do oceny nauczyciela. Jak wspomniałam na wstępie – autorytet to ktoś uczciwy i bezstronny. Ktoś, kto potrafi postąpić nawet wbrew własnym interesom, jeśli tego wymagają zasady. A na pewno nie jest to ktoś, kto uprzedza się do jednych uczniów, a faworyzuje drugich. Bardzo ważne jest to, byśmy w relacjach z wszystkimi uczniami byli sprawiedliwi.
Zrównoważenie emocjonalne
Warto rozwijać zdolność panowania nad emocjami, ponieważ osoby zrównoważone, które nie poddają się łatwo nastrojom, są postrzegane jako bardziej kompetentne i takie, na których można polegać. Są też uznawane za bardziej sprawiedliwe (jeśli np. wyciągają wobec kogoś konsekwencje, to dlatego, że tak trzeba, a nie dlatego, że się rozgniewały i chcą to rozładować).
Indywidualne traktowanie
Sprawiedliwe traktowanie nie oznacza, że będziemy identycznie traktować wszystkich. Przeciwnie – ważne jest traktowanie indywidualne z uwzględnieniem potrzeb, możliwości, talentów, a czasem nawet upodobań, niechęci i lęków naszych podopiecznych. To jednak oznacza, że powinniśmy lepiej ich poznać. Może to wymagać trochę wysiłku, szczególnie w dużych klasach i szkołach, ale się opłaci – kiedy uczeń poczuje, że dostrzegamy w nim indywidualną osobę, a przy tym darzymy go sympatią, z dużym prawdopodobieństwem odpłaci nam tym samym i na pewno urośniemy w jego oczach.
Czasy autorytetów żądających bezwzględnego posłuszeństwa raczej minęły. To bardzo dobrze. Wychowywanie nie jest przecież tresurą, a autorytet – pokazem siły. Umiejętnie łącząc autorytet z partnerską relacją, mamy szansę zwiększyć zarówno skuteczność naszej pracy, jak i płynącą z niej satysfakcję.
Bibliografia:
- K. Czekaj, A. Zarzycka, K. Skierska-Pięta, Dobre praktyki: zawód – wychowawca, Wyższa Szkoła Humanitas, Sosnowiec 2011.
- J. Elliot, M. Place, Dzieci i młodzież w kłopocie, WSiP, Warszawa 2000.
- T. Gordon, Wychowanie bez porażek w szkole, PAX, Warszawa 2007.
- M. McKay, M. Davies, P. Fanning, Sztuka skutecznego porozumiewania się, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2002.
- H.P. Nolting, Jak zachować porządek w klasie, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2012.
- M. Spitzer, Jak uczy się mózg, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012.
Autor: Magdalena Goetz
Psycholożka i psychoterapeutka zajmująca się terapią młodzieży i dorosłych, prowadzi warsztaty psycho-edukacyjne dla dzieci i młodzieży oraz szkoli rady pedagogiczne. Angażuje się w projekty związane z promowaniem równości w edukacji i troską o psychiczny dobrostan osób pracujących w zawodach usług społecznych (przygotowuje się do obrony pracy doktorskiej na ten temat). Publikuje teksty dotyczące psychologii, oświaty i kultury.
- artykuł pochodzi z magazynu Sygnał