Przysłowia to podobno mądrości narodów. To przysłowie (ta mądrość?) w znacznej mierze wyjaśnia, a po części i usprawiedliwia, styl edukacyjny naszej szkoły widoczny zwłaszcza, choć nie tylko, w obszarze edukacji matematycznej.
4. Stawiajmy przed uczniami wyzwania na miarę ich faktycznych możliwości i potrzeb.
Prawdziwa aktywność intelektualna ucznia „na matmie” – i to niezależnie od etapu kształcenia – należy w naszej szkole do rzadkości. Wskazują na to wyniki wszystkich prowadzonych w kraju badań dotyczących nauczania matematyki. Uczniowie, zgodnie z naszą tradycją edukacyjną, najczęściej utrwalają podczas zajęć schematy rozwiązywania zadań pokazane im przez nauczyciela – zamiast aktywności intelektualnej mamy więc nudne uczenie się na pamięć.
Powtarzając za L. Wygotskim, człowiek uczy się wówczas, gdy rozwiązuje, indywidualnie lub w grupie, zadania ze strefy swojego najbliższego rozwoju – zatem takie, którego schematu rozwiązania nie zna(!), ale jest w stanie, dzięki posiadanej już wiedzy, pokonać powstałą trudność i je rozwiązać. Dajemy dzieciom podczas zajęć zbyt proste zadania, a tymczasem ich możliwości intelektualne, także w obszarze matematyki, są znacznie większe niż nam się wydaje. Dzieci sprawnie dodające i odejmujące są zmuszane do przerabiania monografii kolejnych liczb, bo tak przewiduje podręcznik. Tylko, że autor podręcznika tych konkretnych uczniów nigdy nie widział na oczy. Uwierzmy w możliwości dzieci.